Rzadsze znaleziska z Mazowsza
Od prawie 2 tygodni świat jest inny. Po raz pierwszy za naszego (@marcinklisz i mojego) życia wojna toczy się w sąsiednim kraju, ze skutkami odczuwalnymi także u nas oraz wszechogarniającą świadomością cierpienia ludzi i niemożności pomocy wszystkim.
I mimo tego, że pisanie dziennika na iNacie wydaje się sprawą błahą (błahe jest nawet robienie obserwacji) - robimy to. To oderwanie się chociaż na chwilę - każdy wypad w teren, zdjęcie czy preparat mikroskopowy to element dbania o swoją psychikę. Każdy pomaga na ile go stać, a jeśli w ogóle ma być zdolny do pomocy - musi zadbać o swój dobrostan.
Wybierając zdjęcia do tego wpisu uświadomiłam sobie, że część z nich zrobiliśmy "przed wojną" (jak to brzmi...).
Mazowsze wydaje się briologicznie nudne. W końcu ile razy można fotografować rokietnik pospolity i rozmaite krótkosze i rokiety porastające martwe drewno? Jednak wystarczy rozejrzeć się za ciekawym habitatem, a pojawią się, jak na zawołanie, ciekawe mchy.
W oddziale leśnym, w którym bywaliśmy wiele razy, na starym dębie znalazłam gładysz paprociowaty (Homalia trichomanoides). Bardzo piękny mech, o owalnych, płaskich listkach. Wspaniale prezentuje się pod mikroskopem. Tuż obok prawie wszystkie graby porastał wątrobowiec miedzik płaski (Frullania dilatata), wyglądający z daleka jak brunatna plama na korze. Marzyłam od dawna o znalezieniu tego gatunku.
Za Wisłą, w okolicach rez. Szerokie Bagno znaleźliśmy kilka innych wątrobowców, a także ciekawą roślinę zielną z wrzosowatych - modrzewnicę zwyczajną Andromeda polifolia. Udało się to dopiero za drugim podejściem, za to od razu w kilku miejscach. Na obrzeżach terenów podmokłych, na zbutwiałych pniakach znaleźliśmy prostoząbek wiciowaty (Dicranum flagellare) - mech o ciekawie wyglądających rozmnóżkach (jak mikroskopijne segmenciki skrzypów, już kiedyś o nim pisałam).
W naszym rejonie znaleźliśmy przypadkowo oddział leśny, w którym rozrzucone tu i ówdzie leżą polodowcowe głazy narzutowe. To przede wszystkim granit - nietypowe jak na Mazowsze podłoże. Po tym, jak na jednym z nich znalazłam wiewiórecznik osinowy (Sciuro-hypnum populeum), postanowiłam przyjrzeć się im bliżej. Nie zawiodłam się - owocem były dwie różne hedwigie: H. emodica oraz hedwigia rzęsowata (H. ciliata), rosnące tak naprawdę w niedużej odległości od siebie. Na początku podejrzewałam, że to może ten sam gatunek, ale preparaty mikroskopowe rozwiały wątpliwości.
W starorzeczu rzeki Jeziorki, na pniu częściowo zanurzonym w wodzie, znalazłam prątnik nabrzmiały (Ptychostomum pseudotriquetrum), mech, który do tej pory widziałam tylko raz - w rez. Neptuni Akrar na szwedzkiej wyspie Olandii.
Kolejnym miejscem jeszcze niedostatecznie przez nas zbadanym, jest stary betonowy mostek na rzeczce Czarnej. Rośnie tam kędzierzawy mech, o którym na razie nic prawie nie wiem, rozmaite brodki, szurpki i rozłupki.